Ładowanie...

Kogo pokonali super bohaterowie

Mija 26 lat od powstania kultowego już wydawnictwa komiksowego TM-Semic. To oni wprowadzili na polski rynek amerykańskich super bohaterów z uniwersum Marvella i DC Comics. Historia TM-Semic stała się tematem pracy magisterskiej, wydanej następnie w formie książki. Chociaż wydawnictwo nie istnieje już 13 lat, warto pamiętać o tych, którzy jako jedni z pierwszych zaspokajali w latach dziewięćdziesiątych nasz głód kultury amerykańskiej. W czasie swojej działalności TM- Semic wydało 930 publikacji, nieustannie podążając za trendami, testując gusta publiczności, przecierali szlaki wolnego rynku dla innych polskich wydawnictw. Pomysł pojawił się przypadkowo, kiedy Waldemar Tevnell i Stanisław Dudzik wrócili z nieudanego spotkania z CBS i Warner Bros. Pierwotnie panowie chcieli dystrybuować do Polski kasety audio i wideo z całego świata. Widok syna pana Stanisława czytającego komiks podsunął myśl, że tego właśnie brakuje na polskim rynku, więc biznes musi się udać. Ponieważ na początku wydawnictwo było częścią międzynarodowej korporacji, komiksy drukowano w Hivingen w Finlandii. Pomimo zmiany ustroju ówcześni celnicy nie potrafili zaklasyfikować przesyłanych materiałów, na bazie których opracowywano produkcje TM-Semic. W czerwcu 1990 roku TM-Semic wypuściło na rynek pierwszy zeszyt „Spider Mana”, w nakładzie stu tysięcy egzemplarzy za cenę 9, 5 tysiąca złotych. Zainteresowanie okazało się tak wielkie, że trzeba było zrobić dodruk. Wysoka cena albumów była spowodowana tym, że TM-Semic od początku opłacało prawa autorskie, choć w Polsce przepisy regulujące te zagadnienia weszły w życie dopiero w 1995 roku. Kolejne bardzo popularne tytuły, to „Batman”, „Punisher”, „G. I. Joe”, „X- Man” i wiele innych. W roku 1991 wyłoniono skład redakcji i przeniesiono siedzibę TM-Semic z Krakowa do Warszawy. W ciągu kilku następnych lat wydawnictwo stało się niekwestionowanym liderem na raczkującym rynku komiksów. Redaktorem naczelnym był grafik Marcin Rustecki, który wcześniej rysował dla „Szpilek” i do dziś jest autorytetem w dziedzinie komiksu i charakterystycznym twórcą.
W jednym z wywiadów opowiedział o tym, że dobór tytułów bardzo podobał się przedstawicielowi Marvella. Na targach we Frankfurcie stwierdził wprost: „Jesteście genialni, robicie kawał dobrej roboty na skalę całej Europy”. Na sukces
TM-Semic, oprócz wspomnianej już mody na zakazaną dotąd, amerykańską rozrywkę, wpłynęły seriale telewizyjne pokazujące tych samych albo podobnych bohaterów. Tak było na przykład z Alfem i Różową Panterą. Bajka na ekranie trwa określony czas, po czym znika, a komiks można oglądać w nieskończoność, przerwać w dowolnym momencie. Do tego można było dokupić plakaty i figurki. W kryzysowym okresie poziom sprzedaży ratowały albumy z naklejkami. Ponadto TM-Semic publikowało zbiorcze magazyny, w których prezentowano różnorodne zagraniczne komiksy. W dwumiesięczniku „Wydanie Specjalne” pojawiły się takie rarytasy jak „Batman vs Predator”, „Batman: Venom”, „Miecz Azraela”, czy „Aliens vs Predator”. Boom na amerykańskich superbohaterów nie mógł trwać wiecznie. Wraz ze słabnięciem tego trendu spadała sprzedaż zachodnich tytułów. Szybko okazało się, że zachwyt nad obrazkowymi historiami o niepokonanych mutantach przerodził się w potrzebę stworzenia rodzimych superbohaterów. W 1992 roku TM-Semic zorganizowało konkurs na polskiego herosa. Nagrodą specjalną nagrodzono komiks „Muskulator kontra Dr Lisowski” autorstwa Jacka Michalskiego. TM-Semic nie dysponowało własną produkcją, dlatego zdane było na przedruki z za oceanu. Posiłkowano się wydawaniem magazynów nie związanych tematycznie z komiksem, jak „ProBasket” dla fanów koszykówki i „Czwarty Wymiar” o ezoteryce. Podjęcie działalności na własny rachunek okazało się sporym utrudnieniem, ponieważ zamawianie materiałów do produkcji z innymi oddziałami firmy Semic było znacznie tańsze. Rosnące koszty zmusiły wydawnictwo do przeniesienia siedziby to tańszego lokalu ( z ulicy Rzymskiej na Żółkiewskiego) Pod koniec lat 90 na rynek wchodziło coraz więcej konkurentów, którzy stopniowo powiększali swoją ofertę. Spowodowało to, że TM-Semic z monopolisty stał się walczącym o byt niewielkim wydawnictwem. Ostatnią próbą reanimacji miała być zmiana nazwy na Fun Media w 2002 roku. Jednak zapowiadana na marzec 2003 roku adaptacja filmu „Daredevil” oraz pierwszy tom „The Authority” nie doczekały się publikacji. W lipcu 2003, na łamach magazynu „KZ”, Arkadiusz Wróblewski opublikował artykuł pt. „Bez pożegnania” wskazujący przyczyny zaprzestania działalności wydawniczej.

Dodaj komentarz